Dla wielu (zwłaszcza dla dawnych phreakerów) Telekomunikacja Polska (telekomuna, telepies, tepsa, tragiczna porażka) kojarzy się z monopolistycznym państwowym molochem, nastawionym na wyciąganie ostatniego grosza z abonenta. Nie każdy jednak wie, że jej prywatyzacja (choć z tym określeniem można polemizować, jako iż France Telecom było francuską spółką skarbu państwa) w pewnym momencie nadała tej firmie ludzką twarz. I nie mowa tu o takich rzeczach, jak porzucanie monopolistycznej pozycji czy poprawa relacji z klientami. Sprywatyzowana „tepsa” wspierała dwa programy skierowane do młodzieży – Szkołę Bez Przemocy (do dzisiaj wiele szkół, w tym moje technikum oraz podstawówka, do której chodziłem, mają naklejki z tego programu na drzwiach) oraz Telefon do Mamy, który jest tematem tego tekstu.
Akcja ta została uruchomiona w 2003 roku (czyli gdy jeszcze można było spotkać „niebieskie” i „srebrne”, ale wchodziły już jajka i ascomy). Polegała ona na montażu aparatów w szpitalach dziecięcych, a ich charakterystycznym elementem były kolorowe tablice, do których był przytwierdzony aparat. Osobiście przebywając w szpitalu w Białymstoku widziałem głównie aparaty Ascom eXANTO w wersji Indoor, aczkolwiek grafiki przy samych aparatach sugerują, iż w szpitalach montowano również „jajka” zanim zaprzestano ich montażu jako nowe (instrukcja obsługi przedstawia właśnie CTP-I w wersji kreskówkowej).
Nazwa akcji pochodzi od faktu, iż miała ona na celu umożliwienie kontaktu dzieci przebywających w szpitalach z rodzicami przebywającymi wówczas w domu. W tym celu na oddziały (prawdopodobnie na dyżurki pielęgniarek) trafiały darmowe karty chipowe, które potem były rozdawane dzieciom. Inicjatywa w sumie całkiem słuszna, założenie było dobre, dzieci nie były aż tak samotne, kiedy mama nie mogła ich odwiedzić. Z samymi kartami wiąże się ciekawostka w postaci grafik na nich, będących dziecięcymi rysunkami nawiązującymi do akcji. Tu też wspomnę o „jajkach”, gdyż często to właśnie one się pojawiały na rysunkach (nota bene – tak częste występowanie „jajek” na grafikach przeczy materiałom prasowym Fundacji Orange, gdyż zarówno na stronach archiwalnych, jak i na obecnej stronie Fundacji w sekcji „programy archiwalne” wszelkie zdjęcia ukazują „żółtki” – być może początkowo „jajka” były częstym widokiem, po czym były masowo wymieniane na eXANTO).
W ramach akcji w szpitalach dziecięcych tworzono też tzw. Bajkowe Kąciki – czyli wyremontowane świetlice dla dzieci do zabawy i nauki. Według Fundacji Orange (czyli dawnej Fundacji Grupy TP) takie remonty przeprowadzono w 233 szpitalach. Pierwszy taki Bajkowy Kącik powstał w 2008 roku w Warszawie. Ponadto, w 2006 roku (archiwalna kopia strony Fundacji wskazuje rok 2009; rok 2006 podaje współczesna strona – E.) 100 szkół przyszpitalnych zostało w ramach tej akcji wyposażonych w pracownie komputerowe. Rok później mali pacjenci dostali prezent gwiazdkowy w postaci audiobooków z bajkami i odtwarzaczy CD na oddziałach objętych programem. W obliczu dominacji telefonii komórkowej nad automatami w 2012 roku Fundacja zmieniła sposób funkcjonowania programu poprzez montaż stanowisk multimedialnych zwanych Edukacyjnymi Wyspami – akcją tą objęto 80 świetlic szpitalnych.
Program ten cieszył się bardzo dużą popularnością, pochlebne opinie spływały nie tylko od rodziców, ale i od samych dzieci, które wysyłały do Orange rysunki i wierszyki o „Telefonie do mamy” w ramach corocznych konkursów. Rysunki te potem drukowano na kartach dystrybuowanych w szpitalach.
Oczywiście wszystko co dobre ma swój koniec. Inicjatywa była słuszna… ale ktoś przeoczył fakt, iż w większości przypadków w szpitalu wraz z dziećmi przebywa co najmniej jeden rodzic. Telefonia komórkowa, tak jak w przypadku „ogólnodostępnych” budek, również okazała się być wrogiem telefonów publicznych w szpitalach. Program został wygaszony w 2016 roku, lecz z tego co pamiętam same telefony były obecne na oddziałach jeszcze rok, aż do zmierzchu telefonów publicznych w 2017 roku.
To oczywiście nie były jedyne inicjatywy dla młodzieży realizowane przez „tepsę”. Były komputery w bibliotekach, wspomniana „Szkoła bez przemocy”… ale o tym, to kiedy indziej.
Autor: ElectroTiel